niedziela, 16 listopada 2014

Recenzja suchych pasteli- Koh-I-Noor




Hej
Na końcu ostatniego postu napisałam, że idę na konkurs. Tematem była martwa natura, a technika dowolna. Wybrałam ołówek, bo najszybciej mi się nim rysuje, a była godzina czasu. Próbowałam sobie rozłożyć czas i udało mi się skończyć całą pracę. Za kilka minut były już wyniki i dowiedziałam się, że zajęłam I miejsce :)
Po lewej zdjęcie mojej pracy, a po prawej nagrody
ramka złożona z kilku, glina i dwa pudełka pasteli suchych (12,18)
Dlatego post będzie właśnie o pastelach :)
Jeśli myślcie o ich zakupie to możecie popatrzeć sobie w jakich zestawach jakie są kolory.

W opakowaniach:
 -18 sztuk: są trzy styropianowe paletki po 6 kolorów podzielone na: podstawowe, pochodne i pastelowe kolory.
-12 sztuk: jest jedna styropianowa paletka.


Test kolorów
(12 sztuk, bez białej kredki)
 
(18 szt. bez białej kredki)


Dla porównania mam jeszcze zestaw 24 sztuk, który mam już od jakiegoś czasu..




Tutaj zamiast styropianowych paletek jest gąbka.
 


 Nowe kolory, których nie było w zestawie 18 szt.

 
Plusy:
+ żywe kolory
+ łatwo się zmywają z rąk i zmazują z papieru
+ gamy kolorów
+ funkcjonalne pudełka
 
Minusy:
-czasami trochę się kruszą
 
 
 

Poniżej moja już dość stara praca nimi rysowana na zajęciach.
 
 
 
Pracuje już nad następnymi postami.
A jak podobała Wam się ta recenzja?
 
 

4 komentarze:

  1. Super post, trzymaj tak dalej! Ale rób je częściej hehe! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś miałam te pastele ale się zużyły a mnie jakoś nie pociąga ta technika xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę śliczne prace *-*
    Ja do pasteli sięgam raczej tylko na lekcjach plastyki,
    bo najlepiej rysuje mi się w sumie ołówkiem.
    A od plastyki odpoczęłam już rok i została jeszcze pierwsza klasa gimnazjum :)

    http://sabrinka123.blogspot.com/2014/11/kino.html

    OdpowiedzUsuń